piątek, 31 października 2014

Rozdział 4

Oto nowy rozdział, po długiej przerwie. Mam nadzieję, ze wam sie spodoba :3 


Obudzona przez Zelo spadłam z łóżka i poczołgałam się do łazienki. Cały czas się śmiał. I niby zwalał winę na moją różową piżamkę w misie. No co, nie mogę mieć słodziutkiego ubranka do spania. W łazience ogarnęłam się, wzięłam prysznic, a potem zrobiłam delikatny makijaż. Wysuszyłam włosy i związałam je w wysokiego koka. Przebrałam się w amarantową sukienkę.
W kuchni każdy już jadł swoje śniadanie, oczywiście zrobili też dla mnie. Podziękowałam i usiadła przy stole obok Jongup’a i tego od sernika. Szybko zjadłam swoje danie i poszłam do salonu, bo w pomieszczeniu nikogo już nie było.
- Youngjae, gdzie jest Zelo? Obiecał mi, że mnie odprowadzi i go nigdzie nie widać. – zapytałam się blondyna… Tsa, skleroza zapomniałam, ze oni wszyscy byli blondynami.

- W swoim pokoju chyba jest.
- A oświecisz mnie może który to jego pokój?
- Prosto, 4 drzwi po lewej.
- Dzięki postaram się nie zgubić.
Okay… Które to miały być drzwi? 4 czy 5? A może 3? Aish. Moja tendencja do gubienia się czasem mnie przeraża. So… Zgubiłam się. Postanowiłam wejść do tej 4, kusiła mnie, może dlatego, że lubię tą liczbę?

 Pokoju zastałam Zelo… Zelo bez koszulki. Cała czerwona zamknęłam drzwi. No tak, może i przyjaźnimy się długo, ale nigdy go nie widziałam bez górnej garderoby. Tak więc, rada dla was, nie wchodźcie do pokoju chłopaka bez pukania. To i tak było bezpieczne, bo gdyby był bez dolnego odzienia to by trzeba było mnie reanimować.
Tym razem zapukałam, i dopiero gdy usłyszałam ciche „proszę” weszłam do pomieszczenia, już był ubrany.
- Oppa, odprowadzisz mnie?
- Ne, jasne.

No i wyszliśmy, pożegnałam się z chłopakami. Pod kawiarenką zastałam szefową otworzyła budynek i razem do niego weszłyśmy. Zelo musiał wracać, więc pomachałam mu i poszedł.

W pracy było strasznie nudno, bardzo mało klientów. Yi Young wypuściła mnie wcześniej. Weronic zrobiła nam coś do jedzenia, dziwnie to wyglądało, ale może lepiej będzie smakować. Okay… to było ohydne, nigdy więcej jedzenia, które zrobi Sooyoung. Nigdy! W lodówce znalazłam coś z czego można było zrobić normalny obiad.
Po skonsumowaniu poszłam do pokoju, na telefonie zobaczyłam 5 nieodebranych połączeń
1 – od nieznanego numeru i 4 od Zelo.
Skończył im się fanmeeting czy co? Oddzwoniłam do Zelo.

- Yeoboseyo? Narica – odezwał się głos po drugiej stronie
- Eee…neee. Kto mówi?
- Dam słowo kluczowe. Sernik!
- Daehyun? Czemu masz telefon Żelka?
- Bo mi pożyczył, żeby do ciebie zadzwonić. A właśnie! Mogę do ciebie wpaść?
- Hm.. A co z resztą?
- Idą na jakąś imprezę, a ja nie mam ochoty… To mogę?
- Jasne wbijaj. Poznasz moje rodzeństwo – Soohyun’a i Sooyoo, która jednak nie pojechała z narzeczonym, a Sooyoung to chyba kojarzysz.
- Yaaaaaay! Tak, Weronic pamiętam. To zaraz będę.
- Arasso, a wiesz w ogóle gdzie mieszkam? – zapytałam go.
- O Siwonie! No właśnie nie wiem gdzie mieszkasz.
- Hahaha, wyślę ci adres sms’em.
- Okay, kommawo

Rozłączyłam się i wysyłam wiadomość. Okay… Trzeba ogarnąć w pokoju. Ciuchy szybko do szafy, po drodze przebrałam się w krótkie przetarte spodenki do tego biała przyduża bluza i czarno-białe za kolanówki, włosy szybko spięłam w wysokiego kucyka. No tak, to były ubrania z tej części nie różowej. No, ale pod spodem miałam bluzeczkę w jaskrawo różowym kolorze, no i bandanę w tym odcieniu, zawiązałam ja na nadgarstku. Makijaż zostawiłam taki jaki był.

*Dryń, dryń*

Po gramoliłam się do drzwi, a tam Sernikowaty w czarnej bluzie z napisem „SWAG”. Do tego miał czerwone rurki, które podkreślały jego chude nogi, dobra muszę się za siebie wsiąść, bo jeszcze przez niego będę mieć kompleksy.  
- Wbijaj. - powiedziałam
- Annyeong Minnie. – odezwał się
- Albo nie, zmieniam zdanie, weź wyjdź.
- Hahahaha
- To… chodź do pokoju… Co tam? – zapytałam po drodze.
- Nuuuuudy.
- A niom. A ten no… Wszyscy poszli na te imprezę? Misiek też?
- Tak, i tak też.
- Już sobie wyobrażam pijanego Zelo, a potem mającego kaca. Hhahahaha.
- Ładnie wyglądasz gdy się śmiejesz – zarumieniłam się.
- Kommawo.
- To co robimy?
- Leżymy i udajemy, ze jesteśmy martwi, a jak moje rodzeństwo wpadnie to się wystraszy i nie będzie mnie już nachodzić.

Ja usiadłam na środku pokoju, a Jung położył się obok mnie. Przez parę minut tylko myślałam, potem coś mnie tknęło i poczołgałam się do łóżka i wzięłam laptopa, po czym wróciłam na swoje miejsce. Facebook – nudy, twitter – pustki i nudy. Interpals – 2 nowe wiadomości, Uuuu, wreszcie ktoś do mnie napisał. Jedna była od koleżanki z Japonii – Ayakashi, a druga od trzynastoletniej polki – Agnieszki. Dziewczyna była dostępną, więc zaczęłam z nią pisać, jak się okazało w Polsce była dopiero 11, a u nas już po 18. Tak się zafascynowałam tą rozmową, ze zapomniałam, o obecności Dae w moim pokoju, który czytał wiadomości, no ale i tak niektórych nie rozumiał, bo to nie jego poziom angielskiego, albo nie zna polskiego. Ja się kiedyś uczyłam, a teraz ona zaczęła mnie uczyć, ja natomiast pomagam jej z koreańskim. Taka no… wymiana językowa.

- Kto to?  Co to za znaki?
- To jest Agnieszka, słodka prawda? A to to jest „ę” a to obok „ą” w koreańskim nie ma takiego czegoś, występują tylko w polskim alfabecie. Tak jak mu mamy hangul oni mają takie coś.
- Aha…
 Potem pożegnałam się z trzynastolatką i poszłam z Hyunem do kuchni, w której siedzieli Park’i. Soo Yoo jak zawsze uwiesiła mi się na szyi, a Soohyun zagadał do Daehyuna.

Jakoś tam się zapoznali, sis powiedziała mi, że jej wycieczka została przełożona, i dopiero za tydzień jedzie, a teraz chce ten czas pomieszkać u nas i o nas zadbać, to samo co brat. Temu też jakieś instynkty się włączyły i chce się opiekować siostrzyczkami. Nie no… Ja tam mu nie bronię. Ale co to będzie, zmywanie naczyń – nie bo ma wrażliwą skórę, pranie – to samo, porządkowanie – za dużo kurzy, którego nie znosi. I weź teraz podziel obowiązki. Najlepiej zostawić go w pokoju z lusterkiem i będzie szczęśliwy.

Po 22 gość od sernika musiał wracać więc się z nim pożegnaliśmy. Obiecał, ze wpadnie następnego dnia. Ma mi opowiedzieć co się działo w dormie, no i nagrać filmik. 


__________
I jak? Mianhe, że to aż tyle trwało, teraz postaram sie częściej dodawać nowe rozdziały <3 Pojawiłam się w tym opowiadaniu xDD

sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 3

*Z perspektywy Zelo*

 Po obejrzeniu filmu każdy był już zmęczony. Rozejrzałem się po podłodze, jakby kogoś brakowało. Chwila namysłu i doszło do mnie, że Soomin zaginęła.
- To teraz taki jakby chowany, tylko że… - nie zdążyłem dokończyć, ponieważ Bang mi przerwał.
- Znalazłem! – krzyknął lider.
Zauważyliśmy za kanapą słodko śpiącą Narice. Zabrałem ją do pokoju i położyłem na łóżku.

*Normalna narracja*

Rano, tak myślałam, bo słońce wpadało do pokoju przez niezasłonięte rolety. Obudziłam się w pokoju całkiem mi nieznanym. Ospale zwlekłam się z posłania i wyszłam z pomieszczenia.
Cały korytarz utrzymywany był w bardzo jasnych kolorach. Podłoga była koloru kości słoniowej. Ściany i sufit były białe. Na jasnych deskach, z których składała się podłoga rozciągał się jasnokremowy dywan. Po mojej lewej był ślepy zaułek, więc ruszyłam w prawo. To miejsce już jakoś kojarzyłam. Przeszłam przez pierwsze drzwi, które napotkałam, jak się okazało była to kuchnia, w której była już cała szóstka.
- O! Już jesteś, chodź Himchan ugotował ramen, jeszcze ciepłe. – powiedział Zelo.
- Um.
Usiadłam pomiędzy Daehyun’em, a Jongup’em, gdyż tylko tam było wolne miejsce. Była sobota, więc do szkoły nie musiałam iść, tylko na piętnastą do kawiarenki. Po zjedzeniu udałam się do łazienki, chłopaki pożyczyli mi eyeliner i inne potrzebne mi rzeczy do malowania.
Umalowana poszłam do salonu, po którym pałętał się lider.
- Oppa, coś się stało? – zapytałam troskliwie.
- Ani, gwenchana.
Usiadłam przed telewizorem i zaczęłam oglądać dramę pt „Dream High”, na szczęście był to pierwszy odcinek i do tego początek. Tak się wciągnęłam, że ta godzina szybko mi mięła. Była godzina trzynasta, więc oderwałam się od tego zajęcia i ruszyłam w poszukiwaniu miśka. Szybko go znalazłam, był w ogrodzie. Grał w nogę z Young Jae. Wypytali się mnie czy bym przypadkiem nie chciała z nimi pograć. Zgodziłam się pod warunkiem, że mnie nauczą, bo ja nie umiem w to gać.
Dowiedziałam się, że źle kopię piłkę, bo lepiej bokiem, a nie z czuba. No, że dziwnie biegam i im nie podaję jak tego chcą. Taka już jestem nic na to nie poradzę. Parę razy upadłam, ale udało mi się wywrócić Zelo.
Zobaczyłam na telefonie, że jest już dwadzieścia po czternastej, więc weszłam do domu i zabrałam swoją torebkę, i pożegnałam się.  Szłam powoli, ponieważ od ich domu do mojej pracy było zaledwie pięć minut drogi wolnym krokiem. Zawszę muszę przychodzić przed czasem, żeby się przygotować i wypytać o pomieszczenie do rezerwacji, akurat dziś nikt jeszcze go nie wynajął.
Szybko przebrałam się w strój służbowy, czyli różowo-biała sukienka. Do tego z tyłu koloru świnki kokarda dodawał uroku. Włosy spięte w kucyka obwinięte kokardką.
Przebrana, szybko obeznałam się co się dzieje w kawiarence. Jak zwykle mało osób, cicho, spokojnie. Pokój do rezerwacji był wolny. Do czasu, aż ktoś zadzwonił.
- Yeoboseyo, w czym mogę służyć?
- O! Narica! Zarezerwuj dla całej naszej szóstki pokój. – odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki, za nic nie mogłam sobie skojarzyć kto mówił.
- Dobrze, a kto mówi?
- Oj nie poznałaś mnie? Himchan we własnej osobie z tobą rozmawia.
- Aaa… Sorka nie skojarzyłam, na którą mam zarezerwować?
- Za godzinkę pasuję? No i ciebie wynajmujemy jako prywatną kelnerkę.
- A weź przestań tak gadać, mdłości zaraz dostanę.
- Kekeke… To widzimy się za godzinę. Paaapaa.
- Żegnaj.
 Zabrałam się za przygotowywania. Rozłożyłam na stole krwistoczerwony obrus, do tego złoty świecznik i sztućce oraz talerze w tych samych kolorach.
Gdy wszystko było gotowe zawołała mnie Yui, która ze mną pracuję.
- Soomin, Przyszli!! – o mało co sobie chyba gardła nie zdarła. Codziennie mówi spokojnym cichym głosem, a tu potrafi tak głośno krzyczeć, no, no, no.
- Annyeong haseyo – powiedziałam gdy weszła cała szóstka ubrana na żółto.
- Nie mów do nas tak, znamy się przecież, a starzy to nie jesteśmy, mów po prostu coś takiego jak „hej”, „cześć”, lub „siemka”. Coś z tego, ale nie „dzień dobry” – powiedział Hime.
- Jestem w pracy, regulamin tego wymaga, więc siadajcie, już wam podaje menu i wybierajcie co chcecie.
- Siadaj z nami. – zaczął Zelo – Zaraz ci z tego drugiego końca pokoju przyniosę krzesło, żebyś nie musiała dźwigać.
- Nosiłam cięższe rzeczy, ale wiesz mnie to pasuje jak nosisz za mnie. Przynajmniej paznokcie mi się nie złamią, a są do tego zdolne.
- Dobra masz. Usiądź, my coś wybierzemy, jak coś to poradź mi.
- Arasso.
- Ładnie wyglądasz w tej sukience – rzekł Yongguk.
- Kommawo. A wy dziwnie wyglądacie w tych żółtych kolorach, do tego blond włosy.
- Ty się nie wypowiadaj w sprawie kolorów, dla ciebie istnieją tylko odmiany różu – wtrącił się znów Zelo.
- A cicho bądź. Ostatnio polubiłam fioletowy i czerwony, więc jakieś postępy są.
Na samej rozmowie zleciało nam ponad półgodziny. Dopiero po tym zdecydowali się, że wszyscy zamówią ramen i mangowe buble tea. I tyle czasu się zastanawiali, no proszę…
 Poszłam złożyć zamówienie. Yi Young, czyli kucharka kończyła już pracę, bo tylko B.A.P było w pomieszczeniach. Goście i Yui już dawno sobie poszli.
- Naricuś, tu masz klucze. Pamiętaj, żeby wszystko zamknąć. Opakowania po buble tea wrzucisz tutaj do kosza, ja zaraz wszystko wyniosę. Rano opróżnię na nowo. Okna pozamykaj i wyłącz wiatrak, w głównej Sali. Chyba wiesz ogólnie o co chodzi, bo nie raz zostawałaś sama. Więc powierzę to wszystko twojej opiece. Jutro oddasz mi kluczę. Przyjdź na dziesiątą. Arasso? – mówiła kucharka.
- Ne. Postaram się nie zapomnieć.
Wróciła do chłopaków mówiąc im o tym. Chcieli, żebym do nich poszła, bo jak stwierdzili jestem za mała na to, żeby chodzić samej w nocy. Taa… Prawie dwudziesta to już noc, dla mnie to środek dnia. Dobra przesadzam, końcówka, ale nie noc!
Pomogli mi posprzątać i wszystko pozamykać. Trochę nam zeszło. Bo jak Hime stłukł talerz to całe towarzystwo się zleciało i chciało złożyć go z powrotem.
- Pabo. Tego się nie da już złożyć. No cóż, jeden talerz mniej będzie. Mamy ich sporo, a co miesiąc Yi Young kupuję nowe. - no tak, ona nie jest zwykłą kucharką, jest także moją szefową. Bardzo miła z niej osoba.


Wyszliśmy z budynku i znów poszłam do ich domu, w którym zadzwoniłam do Weronic. Jutro mają znów przyjechać Soo Yoo i Soo Hyun. Może przedstawię im całe B.A.P ?
_________
Jak się podoba rozdział? Mianhe, że tak długo. 

środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 2

  Rozejrzałam się po pokoju. Każdy bacznie mnie obserwował. Krępujące to troszkę. Ich twarze nawet miło wyglądały. Tylko czemu każdy ma blond włosy?
- Dobra chłopaki nie stresujcie Soomin, tylko się przedstawcie. – powiedział Zelo
- Jestem Bang Yongguk, miło mi.
- A ja Jung Daehyun.-zamilkł- Umiesz piec sernik?
- E?! Ja to w kuchni za dobra nie jestem, zawsze to siostra za mnie gotuje, albo na miasto idziemy. Więc nic z sernika nie będzie.
- Szkoda.
- Ja jestem Yoo Youngjae, a to obok mnie to Moon Jongup.
- Ej! Nie jestem „to”. – zdenerwował się.
I zaczęli się kłócić. A ja cofnęłam się parę kroków do tyłu i wpadłam na miśka.
- Mianhe.- wyszeptałam.- Może ja już będę wracać?
- Czemu? Nie chcesz z nami zostać? Nie lubisz nas. – mówił Himchan.
- Co? Nie, to nie to. Ja po prostu trochę zmęczona jestem, a jutro szkoła i praca.
- A wiesz co? Może zostań u nas na noc. Ja mogę spać w salonie. Będziesz w pokoju razem z Zelo. -powiedział Jongup.
- Nie wiem. Siostra się będzie o mnie zamartwiać.
- To zadzwoń do niej.
  Zamyśliłam się. No może się zgodzę. Muszę dokładnie tą decyzję przemyśleć. Wreszcie po paru minutach myślenia wyciągnęłam telefon z torebki, tym razem była to moja komórka. Wybrałam numer do Weronic i zadzwoniłam.
- Yeoboseyo? Soo Young? Mogę dziś zostać na noc u Zelo?
- Dziś? Zapomniałaś, że Soo Yoo i  Soo Hyun przyjeżdżają. Może jutro, ale dziś na pewno nie.
- Aha, dobrze. Kommawo za przypomnienie. A o której mają przyjechać?
- Za godzinę. Więc jak chcesz jeszcze u nich zostać to masz pół godziny.
- Yay! Dzięki. Pa pa.
  I rozłączyłam się. Powiedziałam chłopakom o tej wiadomości. Troszkę się zasmucili, bo jutro mają mieć fanmeeting. Porozmawiałam z nimi, dowiedziałam się dużo rzeczy o Zelo. Niby go znałam, a jednak nie za bardzo. Pośmialiśmy się przez te trzydzieści minut.
 W pewnej chwili rozbrzmiał się dzwonek mojego telefonu. To Wera. Powiadomiła mnie, żebym już wracała do domu.
- Ja niestety muszę już iść, ale do was przyjdę. Może jutro po waszych meeting’ach?
- Ok. Chodź odprowadzę cię, żebyś się jeszcze nie zgubiła po drodze.
- Kommawo.
Szliśmy dość szybkim krokiem. Próbowałam nadążyć za blondynem, ale moje siły się wyczerpywały.
- Może zwolnić? Sorki, że za szybko idę.
- Um.
  Po paru minutach byliśmy już w moim domku. Pożegnałam się z Zelo i weszłam do budynku. Od razu Weronic nakrzyczała na mnie, bo o parę minut się spóźniłam. Poszłam do pokoju przebrać się w jakąś odświętną sukienkę, oczywiście różową. Sięgała do połowy uda. Makijażu nie poprawiałam, a zamiast domowych bamboszków nałożyłam amarantowe szpilki. Szybko zeszłam po schodach, ponieważ po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Soo Yoo uwiesiła mi się na szyi, z wytłumaczeniem, że to ze szczęście i z tęsknoty, a Soo Hyun do mnie tylko pomachał. Podałam im kapoćki na zmianę, w moim ulubionym kolorze rzecz jasna.
  Siedzieli dość długo, bo jak zauważyłam na zegarku jak się zbierali było po dwudziestej. Niestety musieli iść, bo następnego dnia Soo Yoo ma jechać bodajże do Włoch ze swoim narzeczonym, a Soo Hyun ma dwie sesje zdjęciowe i musi się wyspać i wyszykować. On ma więcej kosmetyków ode mnie. To jest nie fair.
  Zmęczona poczłapałam do swojego pokoiku, zmyłam makijaż i zdjęłam te głupie buty. Włączyłam laptopa i zajrzałam na facebook’a i twitter’a, a potem poszłam spać.
  Rano obudził mnie telefon z muzyczką Super Junior „Victory Korea”. Jak zawsze od razu się obudziłam i przeszłam do siadu. Tak ta piosenka na mnie działa. Dziś miałam iść do szkoły, potem do pracy, potem spotkać się z miśkiem, a i jeszcze obiecałam bratu, że przyjdę zobaczyć jak pozuje do zdjęć. Zanudzę się jak nic.
  Ubrałam na siebie mundurek szkolny, który składał się z kremowych za kolanówek, granatowej spódniczki i białej bluzki z nadrukiem logo szkoły. Do tego buty, baletki. Wzięłam swoją torbę i spakowałam do niej potrzebne na dziś książki. Poszłam do łazienki, w której się oporządziłam. Włosy spięłam w niskiego kucyka, a oczy delikatnie pomalowała. Wyszłam z pokoju, a potem z domu. Śniadanie zazwyczaj jadam w szkole.
  Pierwszą osobą, która się na mnie rzuciła i się ze mną przywitała była Yui. Razem poszłyśmy pod klasę, oczywiście doszły do mnie słuchy o bójce, która już dzisiaj miała miejsce. Szybko do klasy wparowała nasza nauczycielka, obwieszczając nam, że dzisiaj idziemy na jakiś apel. Rozdanie nagród z konkursu plastycznego, do którego zostałam zmuszona. Nabazgrałam coś, żeby się odczepili. Ciekawe, które miejsce zajmę. Tytuł tych rysunków był niby prosty, czyli narysować jakieś zwierzę. Ja narysowałam wróbla.
- Park Soomin, gratuluję. Zajęłaś pierwsze miejsce – że co? Chyba się ktoś pomylił.
- Naprawdę ?!
- Tak. Tutaj proszę nagroda dla Ciebie.
- Dziękuję.
  Dostałam słodziutkiego misia, który trzyma w łapkach serduszko, masę kredek i markerów, dwa bloki rysunkowe i czekoladę oraz bombonierkę. Tyle nagród nigdy nie wygrałam. A ten misiak jest mega słodki. Yui, która również była zmuszona do wzięcia udziału zajęła trzecie miejsce. Jak nie chcemy to zajmujemy dobre pozycje.
  Po tym poszliśmy do klas na lekcje, niestety były normalne. No z wyjątkiem w-f, bo na hali były jakieś rozgrywki siatkówki, więc nauczyciel puścił nasz szybciej do domu. Musiałam iść do Lee, bo ona mieszka niedaleko miejsca mojej pracy, a do otwarcia kawiarenki zostało jeszcze ponad godzinę. Siedziałyśmy u niej w pokoju, jak zawsze weszłyśmy na jej gg, bo trzeba zagadać do kogoś. O dziwo nikogo nie było, a ona miała ponad stu znajomych. Skąd ona aż tylu wytrzasnęła to ja nie wiem.
  Czas nam bardzo szybko zleciał i musiałam iść do pracy, w której dowiedziałam się, że mają jacyś sławni ludzie przyjść. Jak się okazało byli to członkowie zespołu B.A.P, byli bardzo zdziwieni, że ja tutaj pracuję. Pozamawiali bubble tea, które szybko im podałam. Nie było za wiele gości, więc się do nich przysiadłam i porozmawiałam z nimi. Szef powiedział, że dziś wcześniej zamyka kawiarenkę, dlatego będę mogła pójść wcześniej do domu. Tylko nie do swojego, ale do chłopaków. Zadzwoniłam do Weronic z prośbą o ubrania. Przyjechała na rolkach. Dała mi ciuszki i odjechała.


  Moje miejsce było uzgodnione wcześniej, Jongup poszedł do salonu, a ja rozłożyłam się na jego łóżku w pokoju z Zelo. Graliśmy w planszówki, świetnie się bawiłam. Potem chcieli oglądać horror, ale ja odmówiłam i oni sobie na kanapie siedzieli, a ja za nią. Dostałam słuchawki, więc podłączyłam je do swojego telefonu i oddałam się muzyce. Ze zmęczenia nie wiem kiedy usnęłam. Mam nadzieję, że nie zapomnieli o mnie, i mnie  przeniosą do pokoju na mięciutkie łóżeczko. 
____________________________
To już 2 rozdział, jak się podoba? Jak są jakieś błędy to piszcie. 
Dziękuję za ponad 100 wyświetleń, to wiele dla mnie znaczy ♥

środa, 9 kwietnia 2014

Liebster Award

Zostałam nominowana przez : Renuśka.
Kamsahamnida, bardzo dziękuję.

Zasady:
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”


1. Jaki jest twój stosunek do Żydów ? ( Tsa, Renuśka wymyśliła very ambitne pytanie )
- Chyba normalny. :/ 

2. Oglądasz czasami gej porno?
- Nie. I nie zamierzam xD

3. Uważasz się za szczęśliwą osobę?
- Czasami tak.

4. Jesteś uzależniona od komputera?
- Chyba tak. :(

5. Potrafisz się oprzeć słodyczom?
- Uwielbiam. Może gdy nie mam nastroju (co jest u mnie rzadkością) nie mam ochoty na nie.

6. Lubisz polską muzykę?
- Nie za bardzo. Może niektóre piosenki są fajne.  

7. Na jaką piosenkę masz aktualnie fazę?
- To zależy od dnia i nastroju. Aktualnie jest to EXO - MAMA (obie wersje).

8. Lubisz placki? ( kolejne ambitne pytanie)
- Nie. Jakoś nie przepadam. 

9. Jaki styl preferujesz?
- Hm..  rurki, a do tego bluzę dresową (rozpinaną i taką przez głowę). Czasem leginsy. :D

10. Lubisz się bać?
-Nie. Uważam, że już się za dużo boję.

 11. Na co masz teraz ochotę?
Na czytanie opowiadań lub scenariuszy. ^^


Nominuję:

1. http://k-popdreaming.blogspot.com/
2. http://kpop-fanfiction-pl.blogspot.com/
3. http://k-poplifestories.blogspot.com/
4. http://exo-fan-fiction.blogspot.com/
5. http://k-popowe-scenariusze.blogspot.com/
6. http://opisyodlusia.blogspot.com/

Może być tyle, bo znaleźć nie mogę :/ 


Pytania :
1. Czy lubisz chodzić na spacery?
2. Masz jakieś zwierzątko?
3. Podoba Ci się Twój styl pisma?
4. Lubisz słuchać muzyki?
5. Umiesz rysować?
6. K-pop czy J-rock?
7. Czekasz na comeback'i swoich ulubionych zespołów?
8. Lubisz pisać opowiadania/ scenariusze?
9. Co robisz gdy jest Ci nudno?
10. Częściej miewasz sny czy koszmary ?
11. Jaką piosenkę najbardziej lubisz?

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 1

  Zwyczajny słoneczny, wiosenny dzień znów nadszedł. Ospale zwlekłam się z łóżka i powolnym krokiem ruszyłam ku łazience, gdzie odprawiłam poranna toaletę. Ubrałam słodziutką, różową bluzkę ze znaczkiem uśmiechniętej pandy, spódniczkę w tym samym kolorze oraz czarne za kolanówki. Oczywiście nie zapomniałam o delikatnym makijażu. Gotowa poszłam do kuchni, w której siedziała już moja siostra. Podeszłam do lodówki , z której wyciągnęłam sałatkę. Zawsze rano na śniadanie jadam sałatkę warzywną, lecz dziś miałam ochotę na owocową. Usiadłam koło Soo Young. Posiłek zjadłam w ciszy, jednak pod koniec mojego konsumowania unni przerwała ją.
- Narica, co ty taka cicha? Zawsze rano buzia Ci się nie zamyka.- Powiedziała Weronic.
- Bo dziś mam dobry humor, Zelo wraca do Korei. Jak ja go dawno nie widziałam.
- Czy ja wiem, miesiąc to już dla Ciebie długo?
- Dla mnie to jak wieczność.
  Ja i Zelo to takie papużki nierozłączki, zawsze był dla mnie wzorcem, mimo iż był młodszy. W tym roku będzie już 15 lat naszej znajomości, będziemy to świętować.
Odeszłam od stołu i skierowałam się do salonu. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam z domu. Wiar poczochrał moje rozpuszczone włosy. Odgarnęłam je na bok i ruszyłam w stronę lotniska. Lot z Japonii miał mieć podobno lekkie opóźnienie. W pewnym momencie, w mojej różowej torebeczce coś zaczęło dzwonić. Wyjęłam ten przedmiot, to komórka mojej siostry wydawała te dziwne dźwięki. Nie mam pojęcia skąd się ona tam wzięła. Na ekraniku wyświetliło się imię: Zelo. Odebrałam.
- Yeoboseyo?- Powiedział rozchichotany głos w telefonie.
- Oppa? Co Cię tak śmieszy?
- Narica? Ale jak? – Nagle spoważniał.
- A bo ja wiem, w mojej torbie była jej komórka. – Nawet dużo nie muszę mówić, bo on i tak wszystko zrozumie. Zna mnie lepiej niż własną kieszeń.
- Aha. Wyszłaś po mnie?
- Tak. Zaraz będę na miejscu, a ty?
- Jeszcze jakieś pięć minut.
-ok. Ja się rozłączam.
  Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Po drodze mój wzrok odwróciło stoisko z kosmetykami. Kupiłam niebieski tusz do rzęs i liliowy błyszczyk . Straciłam troszkę czasu, więc na miejsce przyszłam idealnie na czas. Samolot właśnie lądował. Oddaliłam się na bezpieczną strefę i czekałam na chłopaka. Z maszyny wychodziły tłumy ludzi, lecz wśród nich go nie widziałam. Przysiadłam na ławce z myślą, że mnie zobaczy, jednak na nic. Gdzie on się podział? A co jeśli coś mu się stało? Zdenerwowana podeszłam do okienka i zapytałam się o Zelo.
- Niestety nie mamy takiej osoby w systemie.- Powiedziała miła blondynka
- Jak to? Mówił, że na tym lotnisku będzie lądował, że to lot z Japonii, że o tej godzinie.- Mówiłam, a z mych oczu zaczęły spływać najpierw drobne, a potem obwite łzy.
- Spokojnie panienko, może ta osoba się pomyliła, niech panienka do niego zadzwoni.
- Dobrze- Mruknęłam.
 Zadzwoniłam, lecz nikt nie odbierał. Ocierając mokrą twarz poszłam do domu. Dlaczego on mi to zrobił? Miał pokazać mi wreszcie resztę członków zespołu.
Weszłam do mieszkania, nikogo w nim nie było. Rzuciłam telefon na kanapę i powędrowałam do pokoju. Położyłam się na łóżku, a głowę wtuliłam w poduszkę i zasnęłam.
 Po mojej dość długiej drzemce otworzyłam oczy i ujrzałam Zelo. Gwałtownie podniosłam się i wtuliłam w chłopaka.
-Misiek, dlaczego?
- Przepraszam, ale menadżer po nas przyjechał i nas zgarnął, chciałem zadzwonić, lecz reszta mi nie pozwoliła. A przecież wiesz, że jestem najmłodszy i musze słuchać się hyung’ów, bo jakąś głupią karę mi wymyślą. Jeszcze raz przepraszam.
- Nic się nie stało, tylko martwiłam się o Ciebie. Nie rób tego więcej, obiecasz?
- Dobrze, obiecuję. Tęskniłem.
- Ja bardziej. Dni bez Ciebie strasznie wolno mijają.
- Wiem. A teraz umyj twarz, bo makijaż Ci się rozmazał i się przebierz. Chłopaki już na nas czekają.
- Dobrze.- Mruknęłam i odeszłam od Zelo.
 Po gramoliłam się do łazienki i szybko poprawiłam swoje włosy i pomalowałam oczy delikatnym różem, a usta nowo zakupionym błyszczykiem. Nałożyłam różową sukienkę. Przed łazienką czekał już na mnie Junhong.
- Jak zawsze na różowo. – Zaśmiał się.
- Bo to mój ulubiony kolor. Dużo ubrań mam w tym kolorze.
- Aha, a co z niebieską bluzą ode mnie?
- Wisi na wieszaku.
- Nałóż ją, proszę.
- No dobra.
 Ubrałam ją i wyszliśmy. Zelo trzymał mnie za rękę, żebym się nie zgubiła. Trochę to krępujące jednak powstrzymałam emocje, lecz szłam ze spuszczoną głową.
  Nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał, że urósł taki wysoki. No i jeszcze może urosnąć, a ja chyba się kurczę. Niedługo będę taka malutka jak jakiś krasnoludek, ja tak nie chcę. Dwadzieścia centymetrów to jest niby mała różnica, lecz czuję się przy nim taka tyci. Mam nadzieję, że reszta zespołu nie jest tak wysoka.
Moim ślepią ukazała się wielka biała willa.
- Wy tu mieszkacie? – Zapytałam i otworzyłam szeroko oczy.
- Tak
 Drzwi otworzył nam blondyn średniego wzrostu.
- Annyeong. Ty pewnie jesteś Soomin?
- Tak, to ja.
- Miło mi Cię poznać, ja jestem Kim Himchan. – Wziął moją prawą dłoń i delikatnie ją pocałował, a ja się zarumieniłam.
- Um.- Powiedziałam.

 W pomieszczeniu było słychać głośne krzyki. Poszłam za Himchan’em. W pokoju na kanapie siedziały aż cztery osoby. Myślałam, że mniej osób jest w tym zespole, lecz jednak się myliłam.

____________
Oto 1 rozdzialik :D Jak się podoba? Mam nadzieję, że jako tako wyszedł. 

niedziela, 9 marca 2014

Bohaterowie

Witam :)
Oprócz chłopaków z B.A.P będą też inne osoby, które poniżej opisze.


Nazwisko i imię: Park Narica (Soo Min)
Data urodzenia: 20.03.1996 r.
Opis : Główna bohaterka. Słodziutka, zazwyczaj ubiera się 
w odcienie różu, ma masę ubrań w tym
kolorze. Przyjaźni się z Zelo od dziecka. Lubi 
nazywać go 'Misiek', ponieważ zawsze pozwala
jej się do niego przytulić. Czasami zachowuje się
dziecinnie. Ma dwie starsze siostry i brata. Jej rodzice 
zmarli parę lat temu i mieszka wraz z siostrzyczką.
Nigdy się nie zakochała.


Nazwisko i imię: Park Weronic (Soo Young)
Data urodzenia: 15.01.1994 r.
Opis: Starsza siostra Soomin, mieszkają razem. 
Często pomaga siostrze w różnych 
sprawach. Nienawidzi białej czekolady, 
woli gorzką. Zawsze modnie się ubiera.


Nazwisko i imię: Park Soo Yoo
Data urodzenia: 31.05.1991 r.
Opis: Najstarsza z sióstr. Jest zaręczona. Marzy o 
podróży do Włoch i Polski. Ma psa o
 imieniu Naruto. Kocha go ponad
życie. 


Nazwisko i imię: Park Soo Hyun
Data urodzenia: 23.12.1995 r.
Opis: Brat Soo Min. Jedyny obecne chłopak
w rodzinie Park'ów. Lubi robić 
sobie zdjęcia. Dużo czasu spędza
na poprawianiu swojego wyglądu.



Nazwisko i imię: Lee Yui
Data urodzenia: 20.02.1996 r.
Opis: Najlepsza przyjaciółka Soo Min.
Jest dla niej jak siostra. Dba o
 siebie, kocha swój wygląd. 
Uważa, że Soo Min jest 
słodka niczym cukiereczek.
Nigdy się nie zakochała.