sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 3

*Z perspektywy Zelo*

 Po obejrzeniu filmu każdy był już zmęczony. Rozejrzałem się po podłodze, jakby kogoś brakowało. Chwila namysłu i doszło do mnie, że Soomin zaginęła.
- To teraz taki jakby chowany, tylko że… - nie zdążyłem dokończyć, ponieważ Bang mi przerwał.
- Znalazłem! – krzyknął lider.
Zauważyliśmy za kanapą słodko śpiącą Narice. Zabrałem ją do pokoju i położyłem na łóżku.

*Normalna narracja*

Rano, tak myślałam, bo słońce wpadało do pokoju przez niezasłonięte rolety. Obudziłam się w pokoju całkiem mi nieznanym. Ospale zwlekłam się z posłania i wyszłam z pomieszczenia.
Cały korytarz utrzymywany był w bardzo jasnych kolorach. Podłoga była koloru kości słoniowej. Ściany i sufit były białe. Na jasnych deskach, z których składała się podłoga rozciągał się jasnokremowy dywan. Po mojej lewej był ślepy zaułek, więc ruszyłam w prawo. To miejsce już jakoś kojarzyłam. Przeszłam przez pierwsze drzwi, które napotkałam, jak się okazało była to kuchnia, w której była już cała szóstka.
- O! Już jesteś, chodź Himchan ugotował ramen, jeszcze ciepłe. – powiedział Zelo.
- Um.
Usiadłam pomiędzy Daehyun’em, a Jongup’em, gdyż tylko tam było wolne miejsce. Była sobota, więc do szkoły nie musiałam iść, tylko na piętnastą do kawiarenki. Po zjedzeniu udałam się do łazienki, chłopaki pożyczyli mi eyeliner i inne potrzebne mi rzeczy do malowania.
Umalowana poszłam do salonu, po którym pałętał się lider.
- Oppa, coś się stało? – zapytałam troskliwie.
- Ani, gwenchana.
Usiadłam przed telewizorem i zaczęłam oglądać dramę pt „Dream High”, na szczęście był to pierwszy odcinek i do tego początek. Tak się wciągnęłam, że ta godzina szybko mi mięła. Była godzina trzynasta, więc oderwałam się od tego zajęcia i ruszyłam w poszukiwaniu miśka. Szybko go znalazłam, był w ogrodzie. Grał w nogę z Young Jae. Wypytali się mnie czy bym przypadkiem nie chciała z nimi pograć. Zgodziłam się pod warunkiem, że mnie nauczą, bo ja nie umiem w to gać.
Dowiedziałam się, że źle kopię piłkę, bo lepiej bokiem, a nie z czuba. No, że dziwnie biegam i im nie podaję jak tego chcą. Taka już jestem nic na to nie poradzę. Parę razy upadłam, ale udało mi się wywrócić Zelo.
Zobaczyłam na telefonie, że jest już dwadzieścia po czternastej, więc weszłam do domu i zabrałam swoją torebkę, i pożegnałam się.  Szłam powoli, ponieważ od ich domu do mojej pracy było zaledwie pięć minut drogi wolnym krokiem. Zawszę muszę przychodzić przed czasem, żeby się przygotować i wypytać o pomieszczenie do rezerwacji, akurat dziś nikt jeszcze go nie wynajął.
Szybko przebrałam się w strój służbowy, czyli różowo-biała sukienka. Do tego z tyłu koloru świnki kokarda dodawał uroku. Włosy spięte w kucyka obwinięte kokardką.
Przebrana, szybko obeznałam się co się dzieje w kawiarence. Jak zwykle mało osób, cicho, spokojnie. Pokój do rezerwacji był wolny. Do czasu, aż ktoś zadzwonił.
- Yeoboseyo, w czym mogę służyć?
- O! Narica! Zarezerwuj dla całej naszej szóstki pokój. – odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki, za nic nie mogłam sobie skojarzyć kto mówił.
- Dobrze, a kto mówi?
- Oj nie poznałaś mnie? Himchan we własnej osobie z tobą rozmawia.
- Aaa… Sorka nie skojarzyłam, na którą mam zarezerwować?
- Za godzinkę pasuję? No i ciebie wynajmujemy jako prywatną kelnerkę.
- A weź przestań tak gadać, mdłości zaraz dostanę.
- Kekeke… To widzimy się za godzinę. Paaapaa.
- Żegnaj.
 Zabrałam się za przygotowywania. Rozłożyłam na stole krwistoczerwony obrus, do tego złoty świecznik i sztućce oraz talerze w tych samych kolorach.
Gdy wszystko było gotowe zawołała mnie Yui, która ze mną pracuję.
- Soomin, Przyszli!! – o mało co sobie chyba gardła nie zdarła. Codziennie mówi spokojnym cichym głosem, a tu potrafi tak głośno krzyczeć, no, no, no.
- Annyeong haseyo – powiedziałam gdy weszła cała szóstka ubrana na żółto.
- Nie mów do nas tak, znamy się przecież, a starzy to nie jesteśmy, mów po prostu coś takiego jak „hej”, „cześć”, lub „siemka”. Coś z tego, ale nie „dzień dobry” – powiedział Hime.
- Jestem w pracy, regulamin tego wymaga, więc siadajcie, już wam podaje menu i wybierajcie co chcecie.
- Siadaj z nami. – zaczął Zelo – Zaraz ci z tego drugiego końca pokoju przyniosę krzesło, żebyś nie musiała dźwigać.
- Nosiłam cięższe rzeczy, ale wiesz mnie to pasuje jak nosisz za mnie. Przynajmniej paznokcie mi się nie złamią, a są do tego zdolne.
- Dobra masz. Usiądź, my coś wybierzemy, jak coś to poradź mi.
- Arasso.
- Ładnie wyglądasz w tej sukience – rzekł Yongguk.
- Kommawo. A wy dziwnie wyglądacie w tych żółtych kolorach, do tego blond włosy.
- Ty się nie wypowiadaj w sprawie kolorów, dla ciebie istnieją tylko odmiany różu – wtrącił się znów Zelo.
- A cicho bądź. Ostatnio polubiłam fioletowy i czerwony, więc jakieś postępy są.
Na samej rozmowie zleciało nam ponad półgodziny. Dopiero po tym zdecydowali się, że wszyscy zamówią ramen i mangowe buble tea. I tyle czasu się zastanawiali, no proszę…
 Poszłam złożyć zamówienie. Yi Young, czyli kucharka kończyła już pracę, bo tylko B.A.P było w pomieszczeniach. Goście i Yui już dawno sobie poszli.
- Naricuś, tu masz klucze. Pamiętaj, żeby wszystko zamknąć. Opakowania po buble tea wrzucisz tutaj do kosza, ja zaraz wszystko wyniosę. Rano opróżnię na nowo. Okna pozamykaj i wyłącz wiatrak, w głównej Sali. Chyba wiesz ogólnie o co chodzi, bo nie raz zostawałaś sama. Więc powierzę to wszystko twojej opiece. Jutro oddasz mi kluczę. Przyjdź na dziesiątą. Arasso? – mówiła kucharka.
- Ne. Postaram się nie zapomnieć.
Wróciła do chłopaków mówiąc im o tym. Chcieli, żebym do nich poszła, bo jak stwierdzili jestem za mała na to, żeby chodzić samej w nocy. Taa… Prawie dwudziesta to już noc, dla mnie to środek dnia. Dobra przesadzam, końcówka, ale nie noc!
Pomogli mi posprzątać i wszystko pozamykać. Trochę nam zeszło. Bo jak Hime stłukł talerz to całe towarzystwo się zleciało i chciało złożyć go z powrotem.
- Pabo. Tego się nie da już złożyć. No cóż, jeden talerz mniej będzie. Mamy ich sporo, a co miesiąc Yi Young kupuję nowe. - no tak, ona nie jest zwykłą kucharką, jest także moją szefową. Bardzo miła z niej osoba.


Wyszliśmy z budynku i znów poszłam do ich domu, w którym zadzwoniłam do Weronic. Jutro mają znów przyjechać Soo Yoo i Soo Hyun. Może przedstawię im całe B.A.P ?
_________
Jak się podoba rozdział? Mianhe, że tak długo. 

1 komentarz: